Nie może być tak, że składka na ubezpieczenie to największy wydatek rolniczego gospodarstwa - tłumaczył szef resortu rolnictwa po wczorajszym spotkaniu z &lt;name type="org"&gt;Krajowym Związkiem Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych&lt;/&gt;.<br>Związek na rządowym projekcie nie pozostawił suchej nitki. - To nie jest reforma, ale łatanie dziury budżetowej kosztem rolników. Rządowi zabrakło ponad miliard złotych i znalazł je w &lt;name type="org"&gt;KRUS&lt;/&gt; - mówił &lt;name type="person"&gt;Władysław Serafin&lt;/&gt;, prezes organizacji. - Skutek jest taki, że rolnicy pieniądze, które dostaną z dopłat na unowocześnienie gospodarstwa, będą musieli oddać na ubezpieczenie - dodawał.<br>W zeszłym tygodniu rząd wysłał do &lt;name type="org"&gt;Sejmu&lt;/&gt; projekt zmian w rolniczych ubezpieczeniach społecznych. Zaproponował m.in. zróżnicowanie składek emerytalnych płaconych co