rewolucji francuskiej, burzącej świątynie, a obok tego - pierwszych muzeów, gdzie trafiają przedmioty wyrwane przez pędzący czas z właściwych im miejsc. Pisze Yi Fu Tuan, amerykański przedstawiciel geografii humanistycznej:<br>Prawdziwie głęboko zakorzeniona społeczność ma z reguły świątynie i pomniki, ale na ogół nie ma muzeów i towarzystw opieki nad zabytkami. Wysiłek zmierzający do ewokowania poczucia miejsca i przeszłości jest często rozmyślny i świadomy. Tam, gdzie mamy do czynienia ze świadomym wysiłkiem, mamy również do czynienia z pracą umysłu, a umysł, raz dopuszczony do imperialnych rządów, likwiduje przeszłość, czyniąc z niej teraźniejszą wiedzę.<br> Już Mickiewicz zdawał sobie sprawę z tego przesunięcia, kiedy w