innym stopniu przystosować do miejscowych norm porozumienia, a więc uprościć, ostrugać z semantycznych sęków i chropowatości, zredukować do przekładalnego rdzenia - ta strata jest jakby oczywista, zapłacenie tej ceny wydaje się nieuniknione. Trudniej zdać sobie sprawę, że strata ma zawsze swoją odwrotną stronę: zmuszając dzieło do włączenia się w obcą kulturę, zmusza się również tę kulturę, aby dzieło w siebie włączyła - a zmuszając, w jakiś sposób i ją się upraszcza, redukuje, nagina czy zniekształca, choćby przez to, że ignoruje się jej zamkniętą i samowystarczalną swoistość. Wbicie drewnianego kołka w drewnianą belkę jest najzupełniej możliwe, problem tylko w tym, że oba kawałki drewna