kupowania długów szpitalnych jest wiele, natomiast banków chcących pomóc szpitalom nie ma. Dziwi tylko, że tak skrupulatne w stosunku do szpitali banki, pozwalały na wyprowadzanie ze swych skarbców miliardowych sum dla różnego gatunku krętaczy. Przecież były to kiedyś banki państwowe. Okradane banki tłumaczyły, że straty przez nie poniesione nie mają znaczenia do ludzi korzystających z ich usług. To skąd takie różnice w oprocentowaniu bardzo wysokim kredytów i prawie zerowym lub nawet niższym od zera (!) wkładów ? <br>Opierając się na podpisanej umowie z Narodowym Funduszem Zdrowia chciałbym poinformować o rzeczywistej kondycji szpitala i możliwościach leczniczych. Wbrew plotkom pozostają wszystkie dotychczasowe oddziały, jedynie z