Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
pogłosem tego dzwonu.
- Może niech pan już przestanie mieszać - powiedziała.
- Ach, rzeczywiście - powiedziałem i wyjąłem łyżeczkę z filiżanki,
kładąc ją na spodeczku. I wówczas powiedziałem coś równie głupiego, jak
przedtem o tym zsiadłym mleku: - Pan burmistrz obiecał mojemu wujkowi,
że znajdzie tego, kto wybił Kruczkowi oko.
Uniosła w zdziwieniu brwi znad filiżanki.
- Czyżby po to pan do mnie przyszedł?
- Ach, nie. Nie wiem tylko, co powiedzieć. Proszę mi wybaczyć.
Postawiła filiżankę na spodeczku, a po chwili z wyrozumiałością dla
mojej niezręczności spytała:
- I któż to ten Kruczek?
- Taki pies sprzed lat - powiedziałem z wdzięcznością. - Pasł czasem
ze mną krowy.
- Ach, rozumiem
pogłosem tego dzwonu.<br> - Może niech pan już przestanie mieszać - powiedziała.<br> - Ach, rzeczywiście - powiedziałem i wyjąłem łyżeczkę z filiżanki,<br>kładąc ją na spodeczku. I wówczas powiedziałem coś równie głupiego, jak<br>przedtem o tym zsiadłym mleku: - Pan burmistrz obiecał mojemu wujkowi,<br>że znajdzie tego, kto wybił Kruczkowi oko.<br> Uniosła w zdziwieniu brwi znad filiżanki.<br> - Czyżby po to pan do mnie przyszedł?<br> - Ach, nie. Nie wiem tylko, co powiedzieć. Proszę mi wybaczyć.<br> Postawiła filiżankę na spodeczku, a po chwili z wyrozumiałością dla<br>mojej niezręczności spytała:<br> - I któż to ten Kruczek?<br> - Taki pies sprzed lat - powiedziałem z wdzięcznością. - Pasł czasem<br>ze mną krowy.<br> - Ach, rozumiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego