Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
Roku Jeremi ubrał się i powiedział, że umówił się z kumplami na gokarty, więc będę musiała "ruszyć tyłek i wrócić do domu". Nigdy więcej go nie zobaczyłam.
Łzy i chwile zwątpienia, potem namiętny seks: ten romans to była ciągła walka, a trudno jest walczyć z namiętnością, która łamie serce i zniewala umysł. Mój flirt z Jeremim-kaskaderem, do jasnej cholery, był szybki i bardzo gwałtowny. Płakałam przez niego, a jednak adorowałam go. Potrafił w ciągu jednej chwili zmienić się z uroczego, inteligentnego dżentelmena w agresywnego, aroganckiego chama, ale jedna jego cecha nie zmieniała się nigdy: był całkowicie niezależny. To sprawiało, że
Roku Jeremi ubrał się i powiedział, że umówił się z kumplami na gokarty, więc będę musiała "ruszyć tyłek i wrócić do domu". Nigdy więcej go nie zobaczyłam.<br>Łzy i chwile zwątpienia, potem namiętny seks: ten romans to była ciągła walka, a trudno jest walczyć z namiętnością, która łamie serce i zniewala umysł. Mój flirt z Jeremim-kaskaderem, do jasnej cholery, był szybki i bardzo gwałtowny. Płakałam przez niego, a jednak adorowałam go. Potrafił w ciągu jednej chwili zmienić się z uroczego, inteligentnego dżentelmena w agresywnego, aroganckiego chama, ale jedna jego cecha nie zmieniała się nigdy: był całkowicie niezależny. To sprawiało, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego