Była to jedyna pozostałość z <br>czasów, kiedy błąkał się samotnie, nieufny i głodny.<br> Wszedł i ułożył się na podłodze. Wygodnie, szeroko. Czuł, że może sobie na <br>to pozwolić.<br> - Dunaj! - mówiła Ula, ciesząc się obecnością psa. Kochane, stare psisko! - <br>Pies nie wstawał, ale dla wyrażenia serdecznych uczuć wachlował ogonem podłogę. <br>Wzięła znowu pióro do ręki, żeby pisać, ale właśnie usłyszała kroki. Rzuciła <br>zeszyt do walizki i pobiegła do furtki.<br> - I co? - spytał ojciec i objął ją ramieniem na króciutką chwilę. - Wszystko <br>tu w porządku?<br> - W porządku! - odpowiedziała wesoło. - Zenek jest?<br> - Nie, poszedł, niedługo wróci. - Mam dla niego nowinę.<br> I doktor powiedział córce