i wiarę w to, co mówiłem.<br> Czułem, że samym milczeniem zdobył nade mną przewagę, obijały się<br>słowa moje o jego milczenie jak groch o ścianę. Nawet mądrzejszy mi się<br>zdał pogrążony w tym swoim milczeniu niż ja tonący w słowach, bo kto<br>milczy, ma we wszystkim rację. Przykuty do stołka, zobojętniały na<br>samego siebie, stał mi się z powrotem bliski. Zrozumiałem, że<br>przywiązanie moje jest silniejsze ode mnie, że wierność moja nie jest<br>moją dobrą wolą, ale koniecznością, od tej wierności li tylko sam<br>zależę. Że jest jedynym nieomylnym światłem moim. A nigdy nie<br>krzywdowałem sobie z powodu tej wierności, można