Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Glamour
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
błotem. Zresztą, nigdy nie było inaczej. I nie wierzę, że kiedyś to się zmieni. Jedynym wyjściem, które przychodzi mi do głowy, żeby nie dać się cały czas upokarzać i obrażać, to całkowicie się od nich odciąć. Ale na to nie mam odwagi. Nie umiem spokojnie o tym myśleć. A co zrobię w święta?
J.A.: Czy mówiłaś im, jak się czujesz, gdy cię tak traktują? I że to dla ciebie jest nie do zniesienia?
A.: Nie, bo nigdy nie miałam prawa głosu. Kiedy próbowałam coś im wytłumaczyć, zaczynała się awantura. Do tej pory mogę tylko skulić się i słuchać. Oni mają
błotem. Zresztą, nigdy nie było inaczej. I nie wierzę, że kiedyś to się zmieni. Jedynym wyjściem, które przychodzi mi do głowy, żeby nie dać się cały czas upokarzać i obrażać, to całkowicie się od nich odciąć. Ale na to nie mam odwagi. Nie umiem spokojnie o tym myśleć. A co zrobię w święta?&lt;/&gt; <br>&lt;who4&gt;J.A.: Czy mówiłaś im, jak się czujesz, gdy cię tak traktują? I że to dla ciebie jest nie do zniesienia?&lt;/&gt; <br>&lt;who5&gt;A.: Nie, bo nigdy nie miałam prawa głosu. Kiedy próbowałam coś im wytłumaczyć, zaczynała się awantura. Do tej pory mogę tylko skulić się i słuchać. Oni mają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego