Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 8
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Taką samą skocznię robiliśmy w Pięciu Stawach Polskich, a biegaliśmy po stawie. Trenowaliśmy w Pięciu Stawach i byliśmy na przewyższeniu (na dużej wysokości). Nikt wtedy sobie nie zdawał z tego sprawy. Teraz wyjeżdża się w Alpy. Siedzieliśmy więc miesiąc w Pięciu Stawach. Potem zeszliśmy do Zakopanego, ale po dwóch dniach zrobiła się odwilż i poszliśmy na Halę Kondtratową. Wieczorem trener Orlewicz zadzwonił, że idziemy do schroniska na Kondratową. Nie czekaliśmy do rana, tylko poszliśmy na Kondratową w nocy, zaraz po kolacji w "Imperialu". "Wujek" Orlewicz jeszcze każdemu załadował po cegle do plecaka, bo jego zawsze trzymały się humory. Ja zaniosłem nawet dwie
Taką samą skocznię robiliśmy w Pięciu Stawach Polskich, a biegaliśmy po stawie. Trenowaliśmy w Pięciu Stawach i byliśmy na przewyższeniu (na dużej wysokości). Nikt wtedy sobie nie zdawał z tego sprawy. Teraz wyjeżdża się w Alpy. Siedzieliśmy więc miesiąc w Pięciu Stawach. Potem zeszliśmy do Zakopanego, ale po dwóch dniach zrobiła się odwilż i poszliśmy na Halę Kondtratową. Wieczorem trener Orlewicz zadzwonił, że idziemy do schroniska na Kondratową. Nie czekaliśmy do rana, tylko poszliśmy na Kondratową w nocy, zaraz po kolacji w "Imperialu". "Wujek" Orlewicz jeszcze każdemu załadował po cegle do plecaka, bo jego zawsze trzymały się humory. Ja zaniosłem nawet dwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego