żywa mierzwa historii, wełna płynąca przez wieki, a zupełnie nieistotna dla pojedynczego człowieka, zagubionego gdzieś w przestrzeni dziejów swoimi kilkudziesięcioma latami życia, ale zawsze szukającego elementarnego sensu życia. <br>Średniowiecze i feudalizm panujących trwa, choćby dziś w Radach Gminnych, prawdziwego renesansu zaiste jeszcze nie było, prawdziwego Oświecenia też jeszcze nie było, zryw idei polskiego pozytywizmu to była właściwie romantyczna abstrakcja. Lata walki o wykrystalizowanie narodu i niepodległość ojczyzny były krwawym przycinaniem pędów krzewu winnego w nadziei, że wyda kiedyś owoc, tymczasem dziś krzew ten wykarczować jest łatwo, bo dziś pojęcie narodu i patriotyzmu można złożyć na ołtarzu zjednoczonej Europy. Prehistoryczna Lucy ma