Scabrosa, Lidia, Rypmann, trzech Katów, O. Pungenty,<br>Pneumatycy Bosi i czterech Perpendykularystów.<br>O. UNGUENTY<br>Wstrzymajcie się. To śmieszne. Ja przeczuwam wszystko.<br>ŚWINTUSIA<br>rzuca się do O. Unguentego.<br>Tak, ojcze. My zostaniemy tutaj. Ty i ja. Niech się dzieje,<br>co chce. Ja wierzę, że dziadzio zwycięży. On jest dobry,<br>tylko trochę zwariował. Nie chcę z nim mówić teraz, boby<br>mnie nie zrozumiał.<br>O. Unguenty przyciska ją do piersi, jęcząc z bólu. Morbidetto<br>wali we drzwi, stojąc na schodkach. Koło niego skupieni<br>inni.<br>MORBIDETTO<br>Hullo... Stróż... Otworzyć tam...<br>Bije pięściami. Drzwi się otwierają i dzienne światło wpada<br>do ciemnicy. Widać postać Mikołaja Kwibuzdy