zwłaszcza tych, w których burzyły się już hormony, budziła zainteresowanie,<br>maszerowaliśmy więc bulwarem, wyszedłszy z wąskiej alejki nad arłykiem, strumieniem przebiegającym przez dziedziniec naszego zakładu, i choć śpiewaliśmy "Spod znaku Maryi rycerski my huf, poprowadź nas, Chryste, na bój" i że "stajemy jak ojce, by służyć Ci znów", i "otrząsaliśmy zwątpienia już pleśń", nie spuszczaliśmy wzroku z panny Marylki, naszej opiekunki, i wprawdzie słowa pieśni mówiły o innym boju, toczyliśmy w sobie walkę z wyobraźnią, która - ilekroć w prześwitach między gałęziami ocieniających ulicę drzew ostro błysnęło słońce, prześwietlając błękitną jak sztandar Maryi sukienkę tej pięknej płowowłosej dziewczyny, tak że przez jedno