narodowe: Tatar</><br><tit>W STEPIE SZEROKIM...</><br><br>Lokal gastronomiczny bez tatara to jak zupa bez wkładki<br><br>Pani Zdzisiu, jednego kalekę na zagrychę - słyszy się w restauracjach i knajpach jak Polska długa i szeroka. I pani Zdzisia przynosi oczywiście - tatara. Tatar jest kaleką, bo ma tylko jedno jajo. A nadaje się na zagrychę, zwłaszcza do zimnej wódeczki, bez wątpienia, bo potrawa to pożywna, pikantna, doskonale balsamująca przełyk.<br>Choć tatar jest synonimem polskości, tak jak mazurki Chopina, schabowy z kapustą i tanie wino, to jednak nie my go wymyśliliśmy, tylko azjatyccy barbarzyńcy, którzy przed wiekami łupili bogobojną Europę. Kulinarne przekazy mówią, że Mongołowie wkładali pod