emocji.<br>Analizując te rozbieżności dziennikarka gdyńska, Wiesława Kwiatkowska, od wielu lat zajmująca się sprawą wydarzeń Grudnia 1970 w Gdyni, doszła do wniosku, że pochodów musiało być więcej.<br>W swojej książce pisze o tym następująco: "W opisie pochodu występują rażące nieraz różnice co do czasu trwania, liczebności uczestników, przemierzonej trasy, wyglądu zwłok, miejsca, w którym pochód został rozproszony.<br>Przez długi czas stanowiło to dla mnie zagadkę (w Gdyni przez dziesięć lat wspominało się ten pochód, i zawsze w liczbie pojedynczej), nim ponowne wsłuchanie się w zapis magnetofonowy rozmów prowadzonych przez funkcjonariuszy UB nie nasunęło rozwiązania.<br>Pochody z ciałem na drzwiach były co