Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
każdego
niedzielnego popołudnia, poprzez to moje zachłanne zasłuchanie, które
go podtrzymywało w złudzeniu, jakie sobie sam zadawał.
Z utęsknieniem czekałem zawsze na niedzielę, a gdy zdarzyło się, że
nie przyniósł ojciec gazety i poszedł po południu na wieś pogwarzyć,
miałem żal do niego i niedziela wydawała mi się powszednia jak zwykły
dzień
, pusto się robiło dookoła, obco, z izby wypędzało, a przytulnego
miejsca nawet na wsi zaludnionej świątecznie trudno było się doszukać.
I wszystko płynęłoby szczęśliwie, gdyby pewnej niedzieli nie
odwiedził nas kowal. Nie wiadomo nawet, po co przyszedł, bo nie żył z
ojcem w najlepszej zgodzie, lecz widocznie nie miał już
każdego<br>niedzielnego popołudnia, poprzez to moje zachłanne zasłuchanie, które<br>go podtrzymywało w złudzeniu, jakie sobie sam zadawał.<br> Z utęsknieniem czekałem zawsze na niedzielę, a gdy zdarzyło się, że<br>nie przyniósł ojciec gazety i poszedł po południu na wieś pogwarzyć,<br>miałem żal do niego i niedziela wydawała mi się powszednia jak zwykły<br>dzień, pusto się robiło dookoła, obco, z izby wypędzało, a przytulnego<br>miejsca nawet na wsi zaludnionej świątecznie trudno było się doszukać.<br> I wszystko płynęłoby szczęśliwie, gdyby pewnej niedzieli nie<br>odwiedził nas kowal. Nie wiadomo nawet, po co przyszedł, bo nie żył z<br>ojcem w najlepszej zgodzie, lecz widocznie nie miał już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego