Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Karan
Nr: 9-10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
czas. Wahałem się jakbym czekał na jakiś znak, który pozwoli mi podjąć ostateczną decyzję. Znów długie rozmowy rodzinne, znów męczarnie, pranie mózgu - i najgorsze w tym wszystkim to, że nic sensownego i tak nie przychodziło mi do głowy.
Pewnego dnia spotkałem starszego pana, jego siwizna wzbudzała zaufanie, wskazywała na tzw. życiowe doświadczenie. Był inżynierem, wykładowcą na Politechnice. "Skoro zajmowałeś się czymś przez 5 lat - powiedział - to powinieneś to kontynuować". Potem jeszcze mówił o tym, że przecież przez ten czas coś osiągnąłem, coś poznałem, zacząłem coś "budować". Wybierając inny kierunek będę musiał zaczynać od zera, znów od fundamentów. Pomyślałem, że ma rację
czas. Wahałem się jakbym czekał na jakiś znak, który pozwoli mi podjąć ostateczną decyzję. Znów długie rozmowy rodzinne, znów męczarnie, pranie mózgu - i najgorsze w tym wszystkim to, że nic sensownego i tak nie przychodziło mi do głowy.<br>Pewnego dnia spotkałem starszego pana, jego siwizna wzbudzała zaufanie, wskazywała na tzw. życiowe doświadczenie. Był inżynierem, wykładowcą na Politechnice. "Skoro zajmowałeś się czymś przez 5 lat - powiedział - to powinieneś to kontynuować". Potem jeszcze mówił o tym, że przecież przez ten czas coś osiągnąłem, coś poznałem, zacząłem coś "budować". Wybierając inny kierunek będę musiał zaczynać od zera, znów od fundamentów. Pomyślałem, że ma rację
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego