Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
ciągnęły na południe wzdłuż wyjątkowo płytkiej tego lata Wisły, opadając niekiedy na rozległe, piaszczyste łachy.
Ludzie, którzy dotychczas spodziewali się na niebie tylko ptaków, nagle zobaczyli czarne samoloty z krzyżami na skrzydłach, zrzucające bomby, plujące ogniem, przerażające wyciem, niosące śmierć.
Niebo przestało już być własnością żurawi, a stało się złowieszczym żywiołem ludzi. Poprzednie czyste, jasne, przejrzyste było maską, oszustwem, kłamstwem.
Tak myślałaś, idąc przez poranione, wystraszone ulice. Na ścianach widać było rdzawe plamy, blizny po odłamkach, okna zabite deskami, ślady dymu i ognia. Z wysoka zwisał strzęp koronkowej firanki, wyszywanej w fantazyjne kwiaty.
Nagle potknęłaś się o pękniętą płytę chodnika i
ciągnęły na południe wzdłuż wyjątkowo płytkiej tego lata Wisły, opadając niekiedy na rozległe, piaszczyste łachy.<br>Ludzie, którzy dotychczas spodziewali się na niebie tylko ptaków, nagle zobaczyli czarne samoloty z krzyżami na skrzydłach, zrzucające bomby, plujące ogniem, przerażające wyciem, niosące śmierć.<br>Niebo przestało już być własnością żurawi, a stało się złowieszczym żywiołem ludzi. Poprzednie czyste, jasne, przejrzyste było maską, oszustwem, kłamstwem.<br>Tak myślałaś, idąc przez poranione, wystraszone ulice. Na ścianach widać było rdzawe plamy, blizny po odłamkach, okna zabite deskami, ślady dymu i ognia. Z wysoka zwisał strzęp koronkowej firanki, wyszywanej w fantazyjne kwiaty.<br>Nagle potknęłaś się o pękniętą płytę chodnika i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego