Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
i różnobarwne kryształy, dotarł w pobliże
mężczyzny. Czekał teraz, aż ten odwróci się
w inną stronę, aby wymknąć się niepostrzeżenie
na zewnątrz. Ale mężczyzna ani drgnął. W wielkiej
ciszy było słychać brzęczenie muchy i dochodzące
z daleka stukoty.

"Wstanę - postanowił Awaru - i po prostu
przejdę obok niego".

Podniósł się i wyszedł z ukrycia, a w tej chwili
mężczyzna niecierpliwie machnął ręką, uczynił
krok w stronę wyjścia, zawahał się i powiedziawszy
coś do siebie cicho, zawrócił. Awaru nie zdążył
się już cofnąć. Stanęli naprzeciw siebie.

- Nareszcie! - zawołał mężczyzna rozkładając
ręce. - Nareszcie jesteś, a ja już myślałem,
że cię nie zobaczę! Więc to
i różnobarwne kryształy, dotarł w pobliże <br>mężczyzny. Czekał teraz, aż ten odwróci się <br>w inną stronę, aby wymknąć się niepostrzeżenie <br>na zewnątrz. Ale mężczyzna ani drgnął. W wielkiej <br>ciszy było słychać brzęczenie muchy i dochodzące <br>z daleka stukoty.<br><br>"Wstanę - postanowił Awaru - i po prostu <br>przejdę obok niego".<br><br>Podniósł się i wyszedł z ukrycia, a w tej chwili <br>mężczyzna niecierpliwie machnął ręką, uczynił <br>krok w stronę wyjścia, zawahał się i powiedziawszy <br>coś do siebie cicho, zawrócił. Awaru nie zdążył <br>się już cofnąć. Stanęli naprzeciw siebie.<br><br>- Nareszcie! - zawołał mężczyzna rozkładając <br>ręce. - Nareszcie jesteś, a ja już myślałem, <br>że cię nie zobaczę! Więc to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego