Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Metropol
Nr: 21/03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
szok. W restauracji wynajętej na promocję książki ustawiono ruszt, na którym etapami pieczono mięsiwa. Gdy widać już było koniec pieczenia, goście pędem rzucali się od stolików do rusztu, gęsty tłum kłębił się wokół paleniska, a każdy usiłował capnąć, co się dało. Znajomi znajomym podawali talerzyki ruchem sztafety, a wszystko wśród ścisku i poszturchiwań, niczym na wschodnim bazarze. Pogrążona w rozmowie z niepraktycznym naukowcem dopiero w trzecim rzucie zdobyłam zaledwie jednego grzybka. A gdy taka sytuacja powtórzyła się w bardzo szacownym muzeum i równie szacownej ambasadzie, zaczęłam się zastanawiać, czy to przypadkiem nie zmiana obyczajów. Jeśli tak, to szczerze ubolewam.
MAŁGORZATA KOSEWSKA
szok. W restauracji wynajętej na promocję książki ustawiono ruszt, na którym etapami pieczono mięsiwa. Gdy widać już było koniec pieczenia, goście pędem rzucali się od stolików do rusztu, gęsty tłum kłębił się wokół paleniska, a każdy usiłował capnąć, co się dało. Znajomi znajomym podawali talerzyki ruchem sztafety, a wszystko wśród ścisku i poszturchiwań, niczym na wschodnim bazarze. Pogrążona w rozmowie z niepraktycznym naukowcem dopiero w trzecim rzucie zdobyłam zaledwie jednego grzybka. A gdy taka sytuacja powtórzyła się w bardzo szacownym muzeum i równie szacownej ambasadzie, zaczęłam się zastanawiać, czy to przypadkiem nie zmiana obyczajów. Jeśli tak, to szczerze ubolewam.&lt;/&gt;<br>&lt;au&gt;MAŁGORZATA KOSEWSKA
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego