Tomasz Karczewski</au><br><br>Manga to Japonia. Skomplikowana, intrygująca, owładnięta manią mechanizacji i komputeryzacji. Dzięki Yakuzo Takada, Tetsuyia Kumagi, Toshimichi Suzuka czy Neoko Hasagawa, najsławniejszym twórcom mangi, którzy potrafią połączyć wartką fabułę z oryginalnymi scenariuszami, a nawet filozoficznym przesłaniem, nakłady komiksów sięgają milionów egzemplarzy. W Japonii nie ma grupy społecznej, która nie śledziłaby losów mangowych bohaterów. Erotyzmem, czy wręcz pornografią, szokują tylko rysownicy słabsi, mało znani, którzy grają na prymitywnych instynktach i traktują mangę tylko i wyłącznie jako źródło pieniędzy. Dlatego ta odmiana bywa przeraźliwie brutalna, bezwzględna i przesycona chorymi pomysłami. Znajdziesz w niej japońskie specjały: gejsze, harakiri i kupowanie używanych dziewczęcych majtek