Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
dwóch ledwie żywych. Dwóch facetów w kanadyjskich mundurach. Jeden pucybut i jeden kapitan.
Ten drugi m iał jeszcze tyle siły, żeby powiadomić nas, że wczoraj jeszcze byli w folwarku Niemcy, ale pod wieczór uciekli i już od trzeciej rano zaczął pracować tu sztab samodzielnej kanadyjskiej brygady.
Zdychał, po trosze ze śmiechu, ale zdychał prawdziwie.
Zdążył nam jeszcze złożyć gratulacje z okazji bohatersko przeprowadzonego ataku.
Drugiemu natomiast, temu pucybutowi, zostało bardzo mało sił .
Nim kipnął, zdążył tylko przekląć nasze dzieci do dziesiątego pokolenia.
Od razu odzywa się zza cudzych pleców zdarty, zgrzytliwy baryton.
- Ma pan dzieci, magistrze? - Nie. - A dlaczego? - Bo mnie
dwóch ledwie żywych. Dwóch facetów w kanadyjskich mundurach. Jeden pucybut i jeden kapitan.<br>Ten drugi m iał jeszcze tyle siły, żeby powiadomić nas, że wczoraj jeszcze byli w folwarku Niemcy, ale pod wieczór uciekli i już od trzeciej rano zaczął pracować tu sztab samodzielnej kanadyjskiej brygady.<br>Zdychał, po trosze ze śmiechu, ale zdychał prawdziwie.<br>Zdążył nam jeszcze złożyć gratulacje z okazji bohatersko przeprowadzonego ataku.<br>Drugiemu natomiast, temu pucybutowi, zostało bardzo mało sił .<br>Nim kipnął, zdążył tylko przekląć nasze dzieci do dziesiątego pokolenia.<br>Od razu odzywa się zza cudzych pleców zdarty, zgrzytliwy baryton.<br>- Ma pan dzieci, magistrze? - Nie. - A dlaczego? - Bo mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego