Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
przytknął dwa palce do czapki. Pogrzeb ruszył i odsłonił na roścież otwarte drzwi kościoła. Z daleka słychać było słabnące dźwięki orkiestry. Do kościoła wchodziły starsze kobiety w kapeluszach lub chustkach. Gazeciarz usiadł na schodach i jął przeliczać pieniądze, przyszedł drugi, trzeci i zaczęli grać w wybitkę. W mrocznym wnętrzu kościoła żarzyły się gromnice.
Lucjan przeszedł do drugiego pokoju. Na stole leżała nie dokończona praca Teodozji. Spodnie Edwarda z igłą w wystającej łacie. "Po kiego diabła reperuje mu ona te spodnie" - pomyślał Lucjan. Rozejrzał się; na polowym łóżku Edwarda spała matka Bednarczyka. Zabawnie wyglądała w chustce na głowie i swych pasiastych spódnicach
przytknął dwa palce do czapki. Pogrzeb ruszył i odsłonił na roścież otwarte drzwi kościoła. Z daleka słychać było słabnące dźwięki orkiestry. Do kościoła wchodziły starsze kobiety w kapeluszach lub chustkach. Gazeciarz usiadł na schodach i jął przeliczać pieniądze, przyszedł drugi, trzeci i zaczęli grać w wybitkę. W mrocznym wnętrzu kościoła żarzyły się gromnice.<br>Lucjan przeszedł do drugiego pokoju. Na stole leżała nie dokończona praca Teodozji. Spodnie Edwarda z igłą w wystającej łacie. "Po &lt;orig&gt;kiego&lt;/&gt; diabła reperuje mu ona te spodnie" - pomyślał Lucjan. Rozejrzał się; na polowym łóżku Edwarda spała matka Bednarczyka. Zabawnie wyglądała w chustce na głowie i swych pasiastych spódnicach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego