Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
śniadanie, przy śniadaniu pomówimy...
Nie zdążyli jednak pomówić tego dnia. Ledwo tamten wyszedł, Szczęsny po tym mleku, przy tym piecu od razu na krześle zasnął.
Obudził się w łóżku, rozebrany. Gospodarz siedział przy stole popijając kawę.
- To pan już wrócił ze sklepu? - zapytał Szczęsny, wyłażąc spod pierzyn.
Tamten roześmiał się.
- A jakże... Zdążyłem. Wiesz pan, ile spałeś? Całą dobę! Ale zbudziłeś się w samą porę: śniadanie na stole.
- Muszę pana uprzedzić, że pieniędzy nie mam.
- A czy ja proszę o pieniądze? Na śniadanie proszę. Ech, kawalerze, kawalerze. Tak cię ludzie sparzyli, że i na Baburę dmuchasz.
Taki był Babura. Wziął Szczęsnego z
śniadanie, przy śniadaniu pomówimy...<br>&lt;page nr=138&gt; Nie zdążyli jednak pomówić tego dnia. Ledwo tamten wyszedł, Szczęsny po tym mleku, przy tym piecu od razu na krześle zasnął.<br>Obudził się w łóżku, rozebrany. Gospodarz siedział przy stole popijając kawę.<br>- To pan już wrócił ze sklepu? - zapytał Szczęsny, wyłażąc spod pierzyn.<br>Tamten roześmiał się.<br>- A jakże... Zdążyłem. Wiesz pan, ile spałeś? Całą dobę! Ale zbudziłeś się w samą porę: śniadanie na stole.<br>- Muszę pana uprzedzić, że pieniędzy nie mam.<br>- A czy ja proszę o pieniądze? Na śniadanie proszę. Ech, kawalerze, kawalerze. Tak cię ludzie sparzyli, że i na Baburę dmuchasz.<br>Taki był Babura. Wziął Szczęsnego z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego