Egipt spadły jednak wielkie plagi, a faraon, idąc po nitce do kłębka, dowiedział się całej prawdy. W przekonaniu, iż naraził się bogu Hebrajczyków trzymając w haremie małżonkę ich naczelnika, pozwał Abrama przed swoje oblicze i z wyrzutem zapytał:<br>- Cóżeś mi uczynił! Czemu mi nie powiedziałeś, że ona jest żoną twoją?<br>Abram usprawiedliwiał się, jak mógł, niemniej fakt pozostał faktem: monarcha został wyprowadzony w pole, a to zakrawało na obrazę majestatu. Ale faraon, czy to obawiając się ponownego gniewu obcego boga, czy też wiedziony niewygasłą jeszcze miłością do Saraj, nie tylko wybaczył Abramowi, lecz pozwolił mu opuścić granice państwa z całym mieniem