Adam pod szkołę do mnie nie przyjechał... Wkurzyłam się jak nie wiem co, bo w końcu napracowałam się strasznie i mam teraz zakwasy, że ledwo ręką ruszam... Zła i smutna na przemian poszłam z Pat i jej psem do parku, trochę się pożaliłam, a potem pojechałam do centrum. Trochę czasu Adamowi zajęło, zanim się <orig>odobraziłam</>... pojechaliśmy do niego, on zrobił jeść, obejrzeliśmy kolejne dwa epizody "Jackassa", a potem mieliśmy jechać po jego mamę do pracy... Wsiadamy do samochodu, a tu okazuje się, że akumulator wyładowany, bo Adam światła zostawił włączone! Ale nie tak włączone po prostu, tylko że jak zawsze Adam