chmura. Zerwał się wicher, który powywracał <br>pudełka od zapałek. Zapowiadała się straszliwa burza.<br><br>Wobec tego pobiegłem do kuchni, wziąłem siedem szklanek, <br>ustawiłem je na tacy, z komórki porwałem drabinę <br>i wróciłem przed dom.<br><br>Pan Kleks usiłował rękami powstrzymać parę, która <br>wydobywała się z czajnika i łączyła się <br>z chmurami.<br><br>- Ratuj, Adasiu, mój pociąg! - wołał pan <br>Kleks podskakując wraz z pokrywką czajnika.<br><br>Nie oglądając się na nikogo, przystawiłem drabinę <br>do dachu Akademii i trzymając na lewej dłoni tacę z siedmioma <br>szklankami, wdrapałem się na najwyższy szczebel drabiny.<br><br>Gdy tylko znalazłem się na szczycie, drabina zaczęła <br>się wydłużać w górę tak szybko, że