Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
tego dokonać ludzka ręka. Widział swoich kolegów z oddziału wbitych na pale przez mudżahedinów.
- Moja pierwsza zbrodnia to zabicie starej kobiety - wspomina Władimir. - Musiałem ją zamordować, żeby nie krzyczała. Inaczej podniosłaby na nogi cały kiszłak. A to znaczyło śmierć dla mnie i całego oddziału. Dlatego strzeliłem...
Kiedy Władimir wrócił z Afganistanu, próbował sobie znaleźć miejsce w życiu. Ale potrafił już tylko zabijać. Z pomocą przyszli koledzy z armii. W ten sposób został człowiekiem rosyjskiej mafii.
- "Afganiec" pewnie czuje się tylko z pistoletem - tłumaczy Władimir. - Teraz moja praca jest prosta. Trzeba tylko przyłożyć lufę do czoła i pociągnąć za spust...
Z kolei
tego dokonać ludzka ręka. Widział swoich kolegów z oddziału wbitych na pale przez mudżahedinów.<br>- Moja pierwsza zbrodnia to zabicie starej kobiety - wspomina Władimir. - Musiałem ją zamordować, żeby nie krzyczała. Inaczej podniosłaby na nogi cały kiszłak. A to znaczyło śmierć dla mnie i całego oddziału. Dlatego strzeliłem...<br>Kiedy Władimir wrócił z Afganistanu, próbował sobie znaleźć miejsce w życiu. Ale potrafił już tylko zabijać. Z pomocą przyszli koledzy z armii. W ten sposób został człowiekiem rosyjskiej mafii.<br>- "Afganiec" pewnie czuje się tylko z pistoletem - tłumaczy Władimir. - Teraz moja praca jest prosta. Trzeba tylko przyłożyć lufę do czoła i pociągnąć za spust...<br>Z kolei
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego