dziewczynę w mundurku, na pewno nie brzydszą od tych dwóch australijskich małpeczek,<br>i uświadomiłam sobie nagle, że po prostu nie wiem, co dalej, po co to przebranie, dokąd pójść, z kim?<br>i niespodzianie przyszła mi na myśl dojmująca legenda, którą mama tak często mi opowiadała: o Hermafrodycie, synu Hermesa i Afrodyty (stąd to imię), nadobnym chłopcu, który wędrując po świecie, zatrzymał się po drodze nad pięknym jeziorem w krainie o nazwie Karia, i jej władczyni, śliczna nimfa imieniem Salmakis, zakochała się w nim, skoro tylko go ujrzała, lecz on nie odpowiedział jej tym samym...<br>czekała cierpliwie, gdy zaś chłopiec wszedł nagi