Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
sam Człowiek, który mi to
przyobiecał, gdy szedł skacząc po falach sławnego jeziora Genezaret.

A ja tego wówczas nie pojąłem, nie zrozumiałem, tak jak w pełni
nie pojąłem i nigdy nie pojmę tego, co się przydarzyło w ową noc, gdy
błogosławił nas wszystkich księżyc nad Epidaurem.
Pan nasz, Jezus Chrystus.
Albowiem w chwilę potem stała się rzecz straszna.
Nie naszej, nie ludzkiej pełna grozy.
Ktoś ostrożnie położył rękę na mojej zwieszonej głowie...
Podniosłem oczy, aby powitać Pana naszego, Jezusa Chrystusa...
Stał przede mną gnom!
Gnom, błazen króla jegomości czy jak go nazwać.
Żółty, łysy.
I powiedział: - Przyleciała sikorka!
Chodź, zobacz...
Sikorka
sam Człowiek, który mi to<br>przyobiecał, gdy szedł skacząc po falach sławnego jeziora Genezaret.<br> &lt;page nr=183&gt;<br> A ja tego wówczas nie pojąłem, nie zrozumiałem, tak jak w pełni<br>nie pojąłem i nigdy nie pojmę tego, co się przydarzyło w ową noc, gdy<br>błogosławił nas wszystkich księżyc nad Epidaurem.<br> Pan nasz, Jezus Chrystus.<br> Albowiem w chwilę potem stała się rzecz straszna.<br> Nie naszej, nie ludzkiej pełna grozy.<br> Ktoś ostrożnie położył rękę na mojej zwieszonej głowie...<br> Podniosłem oczy, aby powitać Pana naszego, Jezusa Chrystusa...<br> Stał przede mną gnom!<br> Gnom, błazen króla jegomości czy jak go nazwać.<br> Żółty, łysy.<br> I powiedział: - Przyleciała sikorka!<br> Chodź, zobacz...<br> Sikorka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego