Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
aż zawartość taśmy wsiąknie w intruzów. W końcu zamek zaskakuje na dobre. No i stało się, koniec amunicji. Druga taśma musi być gdzieś na dole. Znowu na dół, po schodach. Ładuję karabin. Gdzieś w górze huczy helikopter. Mi-24, rosyjski szturmowiec. Ocieram pot z czoła. Myślę sobie: wreszcie jakaś pomoc. Ale gdzie tam. Helikopter zatacza kółko i odpala rakietę prosto na nas. Potężny wybuch zwala z nóg kilku ostatnich żywych. Tylko ja jakimś cudem pozostaję nie tknięty. To chyba koniec.
Tyłek kurczy mi się do rozmiarów orzecha, tak samo gardło. Ze strachu po prostu robię w spodnie. Dookoła świst kul. Sam nie wiem
aż zawartość taśmy wsiąknie w intruzów. W końcu zamek zaskakuje na dobre. No i stało się, koniec amunicji. Druga taśma musi być gdzieś na dole. Znowu na dół, po schodach. Ładuję karabin. Gdzieś w górze huczy helikopter. Mi-24, rosyjski szturmowiec. Ocieram pot z czoła. Myślę sobie: wreszcie jakaś pomoc. Ale gdzie tam. Helikopter zatacza kółko i odpala rakietę prosto na nas. Potężny wybuch zwala z nóg kilku ostatnich żywych. Tylko ja jakimś cudem pozostaję nie tknięty. To chyba koniec.<br>Tyłek kurczy mi się do rozmiarów orzecha, tak samo gardło. Ze strachu po prostu robię w spodnie. Dookoła świst kul. Sam nie wiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego