Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
na którym właśnie ta formuła jest wyryta, i dziś w Stanisławowie dowiedzieliśmy się, że pan jest w posiadaniu tego kamienia. Prawda, Władysławie? - dokończyła zdławionym głosem.
- Proszę pani, ja... - zaczął zdumiony pan Hipolit.
- Zaraz, zaraz - krzyknęła dama - gotowi jesteśmy zapłacić panu za ten kamień tyle, ile pan zażąda.
- Ale bo ja...
- Ależ w tej chwili. Dlaczego pan mi przerywa - oburzyła się dama - gotowi jesteśmy przypuścić pana do połowy zysków w eksploatacji tego wynalazku.
Nagle stało się coś dziwnego. Pan Hipolit porwał się na nogi i trzasnął pięścią w stół, aż popielniczka podskoczyła na nim jak piłka i potoczyła się na podłogę.
- Cóż
na którym właśnie ta formuła jest wyryta, i dziś w Stanisławowie dowiedzieliśmy się, że pan jest w posiadaniu tego kamienia. Prawda, Władysławie? - dokończyła zdławionym głosem. <br>- Proszę pani, ja... - zaczął zdumiony pan Hipolit. <br>- Zaraz, zaraz - krzyknęła dama - gotowi jesteśmy zapłacić panu za ten kamień tyle, ile pan zażąda. <br>- Ale bo ja... <br>- Ależ w tej chwili. Dlaczego pan mi przerywa - oburzyła się dama - gotowi jesteśmy przypuścić pana do połowy zysków w eksploatacji tego wynalazku. <br>Nagle stało się coś dziwnego. Pan Hipolit porwał się na nogi i trzasnął pięścią w stół, aż popielniczka podskoczyła na nim jak piłka i potoczyła się na podłogę. <br>- Cóż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego