Sekretarz stanu w administracji Tylera, Daniel Webster, był zdania, że <q>"żadne różnice nie powinny poważnie zagrażać pokojowi z Anglią"</>. Wkrótce po objęciu stanowiska sekretarza stanu dał do zrozumienia Wielkiej Brytanii, że gotów jest rozpocząć poważne negocjacje w celu rozwiązania spornych kwestii, w tym również sporu granicznego w rejonie Maine.<br>Również Anglicy nie parli do konfrontacji zbrojnej. Brytyjski minister spraw zagranicznych, lord Aberdeen, doszedł także do wniosku, że napięcie w stosunkach bilateralnych osiągnęło taki poziom, że bez poważnych rokowań nie da się osiągnąć normalizacji stosunków. Przyjął więc ofertę Webstera i wysłał swojego przyjaciela, lorda Ashburtona, w charakterze specjalnego posła upoważnionego do zawarcia