Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
nim wyładowała swój gniew. Był to jeden z tych momentów, kiedy zupełnie na serio zaczynałem przypuszczać, że jest moją macochą. Ojciec, jest zawsze sprawiedliwy, stanął w mojej obronie. Awantura wisiała w powietrzu...

Na szczęście zjawienie się listonosza rozładowało narastający konflikt rodzinny. Nadeszły listy z Warszawy. W jednym z nich ciotka Aniela pisała, że panna Kazimiera zniknęła bez śladu i zrozpaczona stara Bielska zwróciła się do policji o pomoc, a nawet zamieściła ogłoszenie w "Kurierze Warszawskim"...

"Istnieje obawa - pisała ciotka Aniela - że biedna dziewczyna zginęła w rozruchach ulicznych, które w Warszawie powtarzają się coraz częściej. Dzieciom nie pozwalam chodzić nawet do Ogrodu
nim wyładowała swój gniew. Był to jeden z tych momentów, kiedy zupełnie na serio zaczynałem przypuszczać, że jest moją macochą. Ojciec, jest zawsze sprawiedliwy, stanął w mojej obronie. Awantura wisiała w powietrzu...<br><br>Na szczęście zjawienie się listonosza rozładowało narastający konflikt rodzinny. Nadeszły listy z Warszawy. W jednym z nich ciotka Aniela pisała, że panna Kazimiera zniknęła bez śladu i zrozpaczona stara Bielska zwróciła się do policji o pomoc, a nawet zamieściła ogłoszenie w "Kurierze Warszawskim"...<br><br>"Istnieje obawa - pisała ciotka Aniela - że biedna dziewczyna zginęła w rozruchach ulicznych, które w Warszawie powtarzają się coraz częściej. Dzieciom nie pozwalam chodzić nawet do Ogrodu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego