Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
wrzeszczę jak oszalały. Powiedz, czego chcesz. Wszystko w swoim czasie. Jeszcze zadzwonię, bo widzę, że się chyba dogadamy. Nie zapomniałeś przypadkiem iść do pracy, malcziszka. Znajdź budkę numer trzysta sześćdziesiąt. Śmieje się, menda, i przerywa połączenie. Właściwie mogę sprawdzić jego numer
w komórce. Oczywiście zastrzeżony albo z jakiejś starej centrali. Anonim pieprzony. To super, na dodatek jeszcze mnie wywalą z roboty. Dzwonię, dzień dobry, przepraszam, ale musiałem pilnie załatwić sprawę w urzędzie skarbowym - zaczynam bredzić. A tu sekretarka szefa na luzie mówi, że spokój i skoro tam już jestem, to mógłbym iść do działu rozliczeń spółek po papiery, bo koniec miesiąca
wrzeszczę jak oszalały. Powiedz, czego chcesz. Wszystko w swoim czasie. Jeszcze zadzwonię, bo widzę, że się chyba dogadamy. Nie zapomniałeś przypadkiem iść do pracy, malcziszka. Znajdź budkę numer trzysta sześćdziesiąt. Śmieje się, menda, i przerywa połączenie. Właściwie mogę sprawdzić jego numer<br>w komórce. Oczywiście zastrzeżony albo z jakiejś starej centrali. Anonim pieprzony. To super, na dodatek jeszcze mnie wywalą z roboty. Dzwonię, dzień dobry, przepraszam, ale musiałem pilnie załatwić sprawę w urzędzie skarbowym - zaczynam bredzić. A tu sekretarka szefa na luzie mówi, że spokój i skoro tam już jestem, to mógłbym iść do działu rozliczeń spółek po papiery, bo koniec miesiąca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego