powiedzieć, że dopóki kulturę niezależną będzie wyznaczać prawie bez reszty (jak to, moim zdaniem, dzieje się dotychczas) obraz świata zorganizowany wokół przeciwstawienia władza-antywładza, dopóki będzie ją więzić ten doraźny i ciasny horyzont, dopóty będzie ona na miarę tego przeciwstawienia i owego horyzontu, dopóty będzie więc ciasna, powierzchowna i jałowa. Autentycznie niezależna kultura sama wytycza sobie swoje obszary zainteresowań, sama obiera sobie swoich partnerów i przeciwników, nie pozwala natomiast, by o jej obsesjach, aspiracjach i zadaniach decydował przeciwnik, który w ostatniej instancji ma do zaproponowania tylko antykulturę". Nie ulega wątpliwości, że ten typ myślenia bliższy był redakcji "Pulsu" niż zespołowi "Zapisu