Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
handlarzy narodziła się setka właścicieli straganów, dziesięciu właścicieli sklepów, jeden właściciel sieci handlowej. To samo z drobnymi warsztatami, fabryczkami, poważnymi wytwórniami. Mało jest krajowego kapitału, który mógłby z równym pożytkiem przejmować prywatyzowane firmy i mało jest ludzi, którzy by tworzyli nieobecną do niedawna klasę społeczną, a zarazem zaplecze polityczne ustroju. Autor "Wielkiego przekrętu" chciałby hodować jedno i drugie w warunkach cieplarnianych: zakazać cudzoziemcom nabywania istniejących przedsiębiorstw, niech słono płacą i budują nowe, a te stare sprzedawać Polakom na ulgowych warunkach, żeby ich konkurencja nie przygniotła.
Ludzie, którym nasz demokratyczny system powierzył ster gospodarki, mają na szczęście inną receptę: nie taryfy ulgowej
handlarzy narodziła się setka właścicieli straganów, dziesięciu właścicieli sklepów, jeden właściciel sieci handlowej. To samo z drobnymi warsztatami, fabryczkami, poważnymi wytwórniami. Mało jest krajowego kapitału, który mógłby z równym pożytkiem przejmować prywatyzowane firmy i mało jest ludzi, którzy by tworzyli nieobecną do niedawna klasę społeczną, a zarazem zaplecze polityczne ustroju. Autor "Wielkiego &lt;orig&gt;przekrętu&lt;/&gt;" chciałby hodować jedno i drugie w warunkach cieplarnianych: zakazać cudzoziemcom nabywania istniejących przedsiębiorstw, niech słono płacą i budują nowe, a te stare sprzedawać Polakom na ulgowych warunkach, żeby ich konkurencja nie przygniotła.<br>Ludzie, którym nasz demokratyczny system powierzył ster gospodarki, mają na szczęście inną receptę: nie taryfy ulgowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego