Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Wszystko czerwone
Rok wydania: 2001
Rok powstania: 1974
wysiłkiem.
Paweł ocknął się z zachwyconego zapatrzenia w pana Muldgaarda.
- Wcale nie ordynarną! - zaprotestował z oburzeniem. - Kupiłem najdroższą, jaka była!
- Oni wcale nie pili twojej kawy - wtrąciłam. - Wypili resztkę tej ze słoika. To była ta lepsza. Twoją napoczęłyśmy dopiero potem.
- Ona ma rację - przyświadczyła Zosia. - Wypili tę, która się wysypała.
- Azali nie było inne pożywienie w usta owe osoby? - spytał pan Muldgaard.
- Nie było. Nic nie jedli, pili kawę i koniak.
- Napoje - stwierdził pan Muldgaard. - Obaczyć pragnę owe napoje.
- Kawę będzie dość trudno zobaczyć, skoro ją wypili, ale koniak jeszcze został - powiedziała Alicja. Otworzyła szafkę i wyciągnęła butelkę z resztką koniaku
wysiłkiem.<br>Paweł ocknął się z zachwyconego zapatrzenia w pana Muldgaarda.<br>- Wcale nie ordynarną! - zaprotestował z oburzeniem. - Kupiłem najdroższą, jaka była!<br>- Oni wcale nie pili twojej kawy - wtrąciłam. - Wypili resztkę tej ze słoika. To była ta lepsza. Twoją napoczęłyśmy dopiero potem.<br>- Ona ma rację - przyświadczyła Zosia. - Wypili tę, która się wysypała.<br>- Azali nie było inne pożywienie w usta owe osoby? - spytał pan Muldgaard.<br>- Nie było. Nic nie jedli, pili kawę i koniak.<br>- Napoje - stwierdził pan Muldgaard. - Obaczyć pragnę owe napoje.<br>- Kawę będzie dość trudno zobaczyć, skoro ją wypili, ale koniak jeszcze został - powiedziała Alicja. Otworzyła szafkę i wyciągnęła butelkę z resztką koniaku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego