Typ tekstu: Książka
Autor: Świderski Bronisław
Tytuł: Słowa obcego
Rok: 1998
człowieka, który jej nie zagrażał. Gdyby ją oskarżył, miałaby naprawdę poważne nieprzyjemności.
Wyszedł, by odebrać popołudniową pocztę z sekretariatu. Pokonał korytarz z podniesioną głową, od czasu do czasu cicho pogwizdując Marsyliankę. Przechodził właśnie obok gabinetu dyrektorki instytutu, profesor J. Tudsen, gdy zza otwartych drzwi usłyszał wołanie w niewątpliwie słowiańskim języku:
- B.! A przyjdźcie no tu do mnie na chwilę!
B. przystanął zaskoczony, po czym posłusznie spróbował stanąć przed obliczem szefowej. Jednak dyrektorka była tak niska, że jej głowa wyglądała zza biurka jakby była własnym popiersiem, na stałe przymocowanym do blatu stołu.
- Tja - rzekła, przeglądając papiery - wiecie, że nigdy nie jest tak dobrze
człowieka, który jej nie zagrażał. Gdyby ją oskarżył, miałaby naprawdę poważne nieprzyjemności.<br>Wyszedł, by odebrać popołudniową pocztę z sekretariatu. Pokonał korytarz z podniesioną głową, od czasu do czasu cicho pogwizdując Marsyliankę. Przechodził właśnie obok gabinetu dyrektorki instytutu, profesor J. Tudsen, gdy zza otwartych drzwi usłyszał wołanie w niewątpliwie słowiańskim języku:<br>- B.! A przyjdźcie no tu do mnie na chwilę!<br>B. przystanął zaskoczony, po czym posłusznie spróbował stanąć przed obliczem szefowej. Jednak dyrektorka była tak niska, że jej głowa wyglądała zza biurka jakby była własnym popiersiem, na stałe przymocowanym do blatu stołu.<br>- Tja - rzekła, przeglądając papiery - wiecie, że nigdy nie jest tak dobrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego