niej nie było. Widać, reszta dobytku Derkacza tudzież jego legowisko mieściło się w komorze, do której niskie drzwi znajdowały się w ścianie, w pobliżu pieca.<br>Mrowca zajmowały jednak inne drzwi: te, którymi dostał się był tutaj... Miał je za sobą, za plecami, z niewyraźną pewnością uświadamiał sobie, iż są zatrzaśnięte. Ba! Oto Derkacz, milczący wciąż zawzięcie, podszedł ku tym właśnie nieszczęsnym drzwiom i drewniany ich rygiel zasunął powoli... W migającym świetle kaganka widział Mrowiec jego ruchy, stateczne i ociężałe - widział postać o barach zwalistych, szerokich, która w małej izdebce zdawała się olbrzymieć jeszcze i sięgać powały...<br><page nr=82> Ta postać jęła teraz przechadzać