Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
piersi, Czerwcami gorące?
Czemuż nie ma ust moich na łące?
Rwać mi kwiaty rękami obiema!
Czemuż rąk mych tam na kwiatach nie ma?
W malinowym chruśniaku



* * *

W malinowym chruśniaku, przed ciekawych
wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.

Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.

Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce
piersi, Czerwcami gorące?<br> Czemuż nie ma ust moich na łące?<br> Rwać mi kwiaty rękami obiema!<br> Czemuż rąk mych tam na kwiatach nie ma?<br>W malinowym chruśniaku&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;* * *<br><br>W malinowym chruśniaku, przed ciekawych<br> wzrokiem<br>Zapodziani po głowy, przez długie godziny<br>Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.<br>Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.<br><br>Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,<br>Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,<br>Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,<br>I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.<br><br>Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,<br>A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,<br>Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni<br>Owoce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego