jednak czekała go kolejna zdrada. Karimow nie zamierzał zmieniać planów ani narażać się na konflikt z Malikiem, nowym przywódcą afgańskich Uzbeków, z powodu pokonanego, a więc niepotrzebnego Dostuma. Nie zabronił uciekinierowi wjazdu do swojej stolicy, Taszkientu, ale odmówił gościny w kraju. Kazał zapakować Dostuma do samolotu i niezwłocznie odesłać do Baku, do Azerbejdżanu, pod opiekę tamtejszego, zaprzyjaźnionego z Karimowem prezydenta, sędziwego Hajdara Alijewa. Stamtąd Dostum odesłany został dalej, do Turcji.<br>Po latach wrócił, znów walczył z Massudem i Malikiem, zdradzał ich i godził się z nimi. Bez względu jednak na to, z kim się bił, gdzie i o co, niezmiennie powtarzał