Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
się, nie zrobię żadnego głupstwa. Jeśli będzie tłoczno, to zawrócę. A i zobaczę przy okazji, czemu Gwardia jeszcze nie rusza na pomoc banowi i ile się tam wojska zebrało.
- Łatwo zginąć.
- Wojna teraz. Wszędzie łatwo. Może Krąg da mi jakąś odpowiedź i radę. W Daborze i tak nie jestem potrzebny. Ban siedzi w Gorczem, wylezie dopiero, jak przyjdzie Gwardia.
- Chyba że Biali zdobędą twierdzę.
- W to za bardzo nie wierzę.
- Tak, panie.
18. Sokolnik
Minął dzień od chwili, kiedy Doron rozstał się z Magwerem. Przez cały czas szedł na zachód, bacznie omijając uprawne pola. Ludzkie sadyby mogły oznaczać, że podchodzi już
się, nie zrobię żadnego głupstwa. Jeśli będzie tłoczno, to zawrócę. A i zobaczę przy okazji, czemu Gwardia jeszcze nie rusza na pomoc &lt;orig&gt;banowi&lt;/&gt; i ile się tam wojska zebrało.<br>- Łatwo zginąć.<br>- Wojna teraz. Wszędzie łatwo. Może Krąg da mi jakąś odpowiedź i radę. W Daborze i tak nie jestem potrzebny. &lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; siedzi w Gorczem, wylezie dopiero, jak przyjdzie Gwardia.<br>- Chyba że Biali zdobędą twierdzę.<br>- W to za bardzo nie wierzę.<br>- Tak, panie.<br>&lt;tit&gt;18. Sokolnik&lt;/&gt;<br>Minął dzień od chwili, kiedy Doron rozstał się z Magwerem. Przez cały czas szedł na zachód, bacznie omijając uprawne pola. Ludzkie sadyby mogły oznaczać, że podchodzi już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego