tę materię. Ogólnie tylko zwalczał barbarzyński nacjonalizm, wyolbrzymianie czynów różnych historycznych postaci, tę, jak mówił, specyficznie polską, przewlekłą i wyniszczającą malarię dusz - historyzm - oparty przede wszystkim na rozgłaszaniu i rozmazywaniu sposobami sztuki mniemanych i rzekomych zasług polskiego militaryzmu.<br>Zasady Antoniego Lulka nie były obce ani nie były nie znane Cezaremu Baryce. W szumnym i buńczucznym okresie bakińskim swego <page nr=337> niedługiego życia, w tak zwanej "młodości" swej, która "taką jest rzeźbiarką, iż wyrzeźbia żywot cały" - niemało się tych zasad nasłuchał. Żył nimi nie tylko umysłowo i uczuciowo, lecz niejako fizycznie, w sposób stadowy, koleżeński, towarzyski i snobistyczny. Zasady te były w jego świecie