w Wilnie ukończyłem równo dwadzieścia lat temu, w czerwcu 1973 roku. Od tamtego czasu nie było w Wilnie mojej wystawy. Mam nadzieję spotkać moich profesorów i kolegów. Pokażę na niej, podobnie jak na wspomnianej wystawie w Krakowie, cały swój dorobek; ekslibrisy, miniatury, sztukę książki, plakaty, pastele, maski, malarstwo i fotografie. Będą też "Smutki", czyli kompozycje pastelowych portretów oraz gałęzi i korzeni. Pamiętam, już kilka lat temu chodząc po polach, zobaczyłem powyrywane drzewa i drzewka. Wiedziałem, że czeka je śmierć w piecu. Postanowiłem je uratować, a nawet więcej - przywrócić im życie, tylko korzeniami ku chmurom. Dobierałem je parami, jakby swatałem. Przez te czupryny