Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
małego palca sąsiada. Na stole leżał nieruchomo porcelanowy talerzyk. Starsza dama otworzyła nagle oczy i krzyknęła:
- Duchu, daj nam poznać swoje przyjście!
Świeczka zgasła. Zebranych ogarnęła groza. Nie był to jednak duch. Otworzone gwałtownie drzwi spowodowały ruch powietrza, któremu nie oparł się wątły płomień. Rozległ się trzask. Trzask wyłącznika światła. Bezlitosny blask elektryczności usunął z twarzy siedzących przy stole koncentrację i obnażył zmarszczki i podkrążone oczy. Równie bezlitosne było dla dwóch nieogolonych mężczyzn, którzy stali w drzwiach pokoju. Obok nich dreptała przerażona gosposia.
- Policja kryminalna - ziewnął jeden z przybyłych. - Który z panów jest właścicielem tego mieszkania, profesorem Erichem Hockermannem?

Wrocław, poniedziałek
małego palca sąsiada. Na stole leżał nieruchomo porcelanowy talerzyk. Starsza dama otworzyła nagle oczy i krzyknęła:<br>- Duchu, daj nam poznać swoje przyjście!<br>Świeczka zgasła. Zebranych ogarnęła groza. Nie był to jednak duch. Otworzone gwałtownie drzwi spowodowały ruch powietrza, któremu nie oparł się wątły płomień. Rozległ się trzask. Trzask wyłącznika światła. Bezlitosny blask elektryczności usunął z twarzy siedzących przy stole koncentrację i obnażył zmarszczki i podkrążone oczy. Równie bezlitosne było dla dwóch nieogolonych mężczyzn, którzy stali w drzwiach pokoju. Obok nich dreptała przerażona gosposia.<br>- Policja kryminalna - ziewnął jeden z przybyłych. - Który z panów jest właścicielem tego mieszkania, profesorem Erichem Hockermannem? <br><br>Wrocław, poniedziałek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego