Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Ano, trudno... To przypadek..."
"Czas już na nas... Chodźmy, Władek,
W domu czeka już obiadek,
Jak spóźnię, będzie bura!"
"Nie mów, bo mi cierpnie skóra,
Lećmy!..."
Po czym dwaj koledzy
Biegli lasem aż do miedzy,
Potem miedzą, potem drogą,
A las w dali szumiał srogo,
Jakby złościł się i gniewał:

"Biada tym, co niszczą drzewa!"


II

Nad miasteczkiem księżyc świeci,
Spać się kładą wszystkie dzieci,
Nawet chłopcy z klasy trzeciej.

W sen zapada już dąbrowa,
W norze każdy zwierz się chowa,
Nie śpi tylko w dziupli sowa -
Leśny puchacz - mądra głowa -
Z wierzchu pstra, pod spodem płowa.
Widzi cały bór dokoła
Ano, trudno... To przypadek..."<br>"Czas już na nas... Chodźmy, Władek,<br>W domu czeka już obiadek,<br>Jak spóźnię, będzie bura!"<br>"Nie mów, bo mi cierpnie skóra,<br>Lećmy!..."<br>Po czym dwaj koledzy<br>Biegli lasem aż do miedzy,<br>Potem miedzą, potem drogą,<br>A las w dali szumiał srogo,<br>Jakby złościł się i gniewał:<br><br>"Biada tym, co niszczą drzewa!"<br><br><br>II<br><br>Nad miasteczkiem księżyc świeci,<br>Spać się kładą wszystkie dzieci,<br>Nawet chłopcy z klasy trzeciej.<br><br>W sen zapada już dąbrowa,<br>W norze każdy zwierz się chowa,<br>Nie śpi tylko w dziupli sowa -<br>Leśny puchacz - mądra głowa -<br>Z wierzchu pstra, pod spodem płowa.<br>Widzi cały bór dokoła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego