prostu ludzkie wyobrażenie. <br>Nie większy od Tomcia Palucha, wisiał uczepiony rękami <br>i nogami u wahadła zegara i huśtał się na nim <br>jak na huśtawce, powtarzając raz po raz głośno:<br><br>- Tik-tak, tik-tak, tik-tak.<br><br>W tej samej chwili zegar zaczął wydzwaniać godzinę <br>i pan Kleks zawtórował mu dźwięcznym basem:<br><br>- Bim-bam-bom!<br><br>Na mój widok przerwał huśtanie, zeskoczył na podłogę, <br>rozkurczył się, rozprostował i jakby na poczekaniu urósł.<br><br>- Zawsze musicie mi przeszkadzać! - rzekł rozdrażnionym <br>głosem. - O co chodzi? Przecież widzisz, że uczę <br>zegar mówić.<br><br>Natychmiast jednak opanował się i rzekł uprzejmie, jak <br>zazwyczaj:<br><br>- Przykro mi, Adasiu, że robisz takie zdziwione