szepnął: - Naprawdę chciałbym, żebyś była moją dziewczyną. - Nie wybuchnęła śmiechem. Po prostu udała, że nie słyszy.<br>Stała w uchylonych drzwiach, gdy odchodził. Zatrzymał się na drugim piętrze, przed drzwiami doktora. Była pewna, że tam się zatrzymał. <br>Wszystko to chciała opowiedzieć teraz Klossowi. Szła Podwalem i wiedziała, że za nią idą. Blondyn po drugiej stronie ulicy. Skręciła w Wąski Dunaj. Znała wszystkie przejściowe bramy na Piwnej i Nowomiejskiej. Tu, w zaułkach i podwórzach, była jak u siebie w domu, a oni nie mogli przecież zachowywać się zbyt ostentacyjnie. Z Szerokiego Dunaju na duże, zadrzewione podwórze, stąd na Nowomiejską i niemal biegiem do