za specjalnie nie podobał - opowiada 23-letnia Agnieszka, studentka polonistyki, dorabiająca jako korektorka. - Był jednym z redaktorów w piśmie, w którym pracowałam, a ja od pół roku byłam sama i dramatycznie potrzebowałam poczuć męskie, silne ramię - zżerało mnie przerażenie, że już zawsze będę sama, musiałam natychmiast kogoś przy sobie poczuć. Błyskawicznie więc wylądowaliśmy w łóżku i to było najgorsze ze wszystkiego - czułam się jak u lekarza, zero podniecenia, jakbym uprawiała gimnastykę, a nie kochała się. Dopiero, kiedy poprosiłam, żeby wyszedł w środku nocy, poczułam ulgę. Już nigdy później nie leczyłam czyimś ciałem mojej samotności. Tym bardziej że do dziś nie umiem